Info

Suma podjazdów to 512 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2023, Czerwiec1 - 0
- 2023, Kwiecień1 - 0
- 2022, Wrzesień5 - 0
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec4 - 0
- 2022, Czerwiec5 - 0
- 2022, Maj3 - 0
- 2021, Październik1 - 0
- 2021, Wrzesień7 - 0
- 2021, Sierpień9 - 0
- 2021, Lipiec3 - 0
- 2021, Czerwiec3 - 0
- 2016, Lipiec1 - 0
- 2016, Marzec1 - 0
- 2015, Lipiec2 - 0
- 2015, Marzec1 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2014, Kwiecień1 - 0
- 2013, Marzec1 - 0
- 2012, Październik2 - 0
- 2012, Wrzesień5 - 0
- 2012, Sierpień6 - 0
- 2012, Lipiec3 - 0
- 2012, Czerwiec1 - 0
- 2012, Maj2 - 0
- 2012, Marzec1 - 0
- 2011, Listopad1 - 0
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień2 - 0
- 2011, Sierpień1 - 0
- 2011, Maj4 - 0
- 2011, Kwiecień3 - 0
- 2011, Marzec2 - 0
- 2010, Październik1 - 0
- 2010, Wrzesień1 - 0
- 2010, Lipiec3 - 0
- 2010, Czerwiec10 - 0
- 2010, Maj6 - 0
- 2010, Kwiecień3 - 1
- 2010, Marzec3 - 4
- 2009, Październik1 - 0
- 2009, Wrzesień1 - 0
- 2009, Sierpień8 - 0
- 2009, Lipiec15 - 2
- 2009, Czerwiec6 - 0
- 2009, Maj5 - 0
- 2009, Kwiecień14 - 2
- 2009, Marzec3 - 0
- 2009, Styczeń11 - 7
- 2008, Grudzień8 - 3
- 2008, Listopad1 - 0
- 2008, Wrzesień7 - 0
- 2008, Lipiec1 - 0
- 2008, Czerwiec12 - 0
- 2008, Maj15 - 4
- 2008, Kwiecień21 - 2
- 2008, Marzec10 - 17
- 2008, Luty19 - 25
- 2008, Styczeń11 - 1
- 2007, Grudzień2 - 0
- 2007, Listopad9 - 2
- 2007, Październik11 - 4
- 2007, Wrzesień18 - 5
- 2007, Sierpień2 - 0
- 2007, Lipiec9 - 8
- 2007, Czerwiec9 - 0
- 2007, Maj7 - 0
- DST 52.90km
- Czas 03:10
- VAVG 16.71km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota,bardzo fajna :D W sumie
Sobota, 5 kwietnia 2008 · dodano: 18.04.2008 | Komentarze 0
Sobota,bardzo fajna :D W sumie cały dzień,rowerowo-wypoczynkowy.
Najpierw podwiozłem mamę na Marymont do cioci tam sobie posiedziała w godzinach 12-16,przez ten czas..ojej ile sie działo.
Szybki powrót do swojej dzielnicy,a tam spotkanie z Lesiem i z adim,lesio nie pożyczył roweru od siurka (murka) bo on pojechał sobie na mecz,nikt nie zgadnie gdzie.... na Marymont! oO :D
No to oni w autobus (adi z rowerem) i na Marymont znów tam popatrzyliśmy jak Murek w tym marymont dostaje w dupe na własnym boisku ;p
Troche sie powygupialiśmy porobiliśmy fikołki i uprawialiśmy zapasy :P.
Po meczu oni pojechali do domu,a ja po mamę,z nią powrót do mojego domostwa,by stamtąd udać się do nich,bo już skombinowali rower.
Przejazd na Żoliborz,gdzie Lesio wyłudził od Karoliny troche kasy.
Powrót powązkowską,głupki sie ścigały i lesiu sie wywalił,adi go zahaczył rogiem.
Pojechaliśmy do domu,bo lesia już bolała ręka,w planach była jeszcze dalsza jazda,dopiero w domu lesio kapnął się że ręka jest...złamana :P